Do pracy z kraksą.
Piątek, 13 listopada 2009
Kategoria Służbowo
km: | 5.60 | km teren: | 0.00 |
czas: | 00:16 | km/h: | 21.00 |
Spieszyłem się po pracy na obiad.Na progu zwalniającym przy trzydziestu paru na godzinę ,testowałem podskok.Zapomniałem tylko,że mój amor nie należy do najsprawniejszych.Ale była gleba-fiknąłem na łeb,rower mnie przykrył.
CO dziwne,żadnych obtarc,śladów na odzieży ,nawet guza nie mam-oj co za technika upadania na asfalt...
CO dziwne,żadnych obtarc,śladów na odzieży ,nawet guza nie mam-oj co za technika upadania na asfalt...
Komentarze
przeznaczenie
mając na dobiciu amoru jechałem spokojnie po chodniku
z bramy wyjechał samochuj i amor i tak zginął śmiercią tragiczną jurasek - 11:10 sobota, 14 listopada 2009 | linkuj
mając na dobiciu amoru jechałem spokojnie po chodniku
z bramy wyjechał samochuj i amor i tak zginął śmiercią tragiczną jurasek - 11:10 sobota, 14 listopada 2009 | linkuj
Ups ;). W drodze do pracy niekiedy faktycznie ciekawe gleby sie trafiaja, czlowiek albo zamulony po nocy, albo o obiedzie juz mysli ;)
klosiu - 08:56 sobota, 14 listopada 2009 | linkuj
Komentuj